28.07.2013

15-kilometrowa sauna

Z późnego śniadania zrobił się wczesny obiad i tym sposobem koło 15.30 wylądowaliśmy w Puszczy Kampinoskiej. Może precyzyjniej będzie powiedzieć … w Saunie Kampinoskiej. Ale plan to plan. Trzeba go realizować. Do pokonania mieliśmy 16 km. Wyruszyliśmy dobrze już nam znanym żółtym szlakiem. Decyzje o tym, jak pobiegniemy dalej mieliśmy podjąć już na trasie. Wszystko zależało od tego, czy nadwyrężona kostka, która niestety od czasu do czasu jednak daje o sobie znać, pozwoli na przebiegnięcie dłuższej trasy. Pozwoliła. Więc po szlaku żółtym był czerwony. Przydałaby się pomimo wszystko szczegółowa mapa Kampinosu, bo biegamy trochę na czuja i nie zawsze nam się kilometry zgadzają. Dzisiaj na przykład się nie zgodziły i z zaplanowanych 16 km przebiegliśmy 15. Ale i tak jesteśmy z siebie dumni, kolejna granica przekroczona. No i znowu mieliśmy mocny trening na nogi, co widać na załączonym obrazku:)



































4 komentarze:

  1. Szczerze podziwiam... Przede mną dzisiaj pół godziny biegania (ja na razie nie mogę się chwalić przebieganymi kilometrami) i zastanawiam się, czy się zmobilizuję przed północą, bo każde wyjście na dwór to kąpiel w hektolitrach własnego potu :/ Naprawdę - szacuneczek, mości Państwo!

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękujemy:) my też zbieraliśmy się mniej więcej od 6.30 rano:):)
    A tak w ogóle to jesteśmy cali w skowronkach, bo jesteś pierwszą osobą, którą skomentowała nasze wpisy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem Wasz "ból". Po biegu Powstania Warszawskiego ledwo ruszałam nogami a tu bach! niedzielne wybieganie. Też po lesie, też 15 km, też w saunie. Ale było warto :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękujemy za dobre słowo:) patrząc na mapki z Endomondo jest szansa, że spotkamy się kiedyś na trasie:)

    OdpowiedzUsuń