Odkładaliśmy odkładaliśmy bieganie na później aż zrobiło się nie tyle późno, co ciemno. Nie pobiegliśmy więc przez las do Bobolic, tylko truchtaliśmy sobie drogami wokół Łutowca. Z 8 km wyszło nam 6, za to z długimi podbiegami. Takich podbiegów próżno szukać na warszawskim Bemowie:)
W takich momentach widzimy plusy porannego biegania, ale jeszcze mentalnie do tego nie dorośliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz