29.09.2013

Bieganie bez sekretów, czyli fachowcy sprzedają swoją wiedzę



Już jutro o godz. 9:00 z Mostu Poniatowskiego ruszy 35. Maraton Warszawski. Dla nas maraton to jeszcze śpiew przyszłości, ale możemy już powiedzieć, że w miarę bliskiej, bo nasze pierwsze 42,195 km planujemy pokonać w przyszłym roku. Właśnie podczas Maratonu Warszawskiego :) Tymczasem jednak jutro wyruszymy pół godziny za maratończykami i polecimy sobie w Biegu na Piątkę, a potem maratończykom będziemy kibicować. 



Pakiety startowe odebraliśmy już wczoraj – koszulka pamiątkowa ze świetną grafiką, zaprojektowaną przez Studio Rygalik, specjalne wydanie magazynu „Bieganie”, napój izotoniczny Powerade, materiały informacyjne, a wszystko w bardzo dobrym gatunkowo worku, który na pewno będziemy wykorzystywać na innych biegach.

25.09.2013

Skyrunning

Czy słyszeliście kiedyś o skyrunningu? Na portalu www.biegigorskie.pl ktoś świetnie skomentował, że „Podniebne bieganie, czyli skyrunning, to sport dla ludzi, którzy nie mogą się zdecydować, co bardziej kochają – bieganie czy góry”. Skyrunning to biegi wysokogórskie. Powiemy więcej, to ekstremalne biegi wysokogórskie. To jednocześnie jedna z najtrudniejszych, jak nie najtrudniejsza, dyscyplina sportowa.

Aktualnym mistrzem świata w skyrunningu jest Kilian Jornet. Wszedł i zszedł z Kilimandżaro szybciej niż ktokolwiek inny. Wymazał wszystkie światowe rekordy w każdym z wyzwań, jakie sobie postawił: Ultra-Trail du Mont-Blanc, Transpirenaica, wyprawa dookoła jeziora Tahoe...

I teraz najważniejsze:) 9 października ukaże się - nakładem wydawnictwa SQN - książka „Biec albo umrzeć”, autorstwa Kiliana Jorneta.

Oczywiście, jak przeczytamy to podzielimy się naszymi refleksjami:)

A teraz jeszcze ważniejsze:) Jest konkurs! Przy okazji wydania książki wydawnictwo SQN przygotowało konkurs z atrakcyjnymi nagrodami. Można wygrać buty Salomon, w których biega Kilian oraz słuchawki dla biegaczy od firmy Jabra.
Aby wziąć udział w konkursie, trzeba wysłać na adres kilian@wsqn.pl swoją odpowiedź na pytanie: Co motywuje Cię do biegania? Do maila załączyć potwierdzenie zakupu książki (skan, zdjęcie paragonu). Czasu na przemyślenia i ich spisanie jest dużo, bo na odpowiedzi Wydawnictwo czeka do końca grudnia 2013 r.

24.09.2013

Dla pokoju

4 września w rosyjskim Władywostoku zakończył swój Rajd dla Pokoju Piotr Kuryło. Tym razem 15 070 km przejechał rowerem. Ci, którzy znają jego historię wiedzą, że w 2010 r. podjął decyzję, że kończy z bieganiem. Tylko pobiegnie jeszcze raz… Ostatni swój maraton zaplanował dookoła globu i nazwał go „Biegiem dla Pokoju”. Ci, którzy jednak nie znają historii Piotra Kuryło, powinni jak najszybciej nadrobić zaległości. To piękna historia nie tylko o bieganiu… Polecamy zarówno książkę „Ostatni maraton”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Bezdroża, jak i film.


23.09.2013

X Danske Bank Vilnius Marathon. Nasz pierwszy półmaraton (cz. 1)



Wtorek, 25 czerwca. To data, pod którą w naszym własnoręcznie zrobionym kalendarzyku, wpisaliśmy pierwszy trening w ramach planu treningowego przygotowującego nas do pierwszego półmaratonu. I zaczęło się. Pierwszy tydzień. Wtorek: 5 km + 5x20 s., Czwartek: 6 km, Sobota: 5 km + 5x20 s., Niedziela: 14 km. W tygodniu co drugi dzień biegi krótsze i interwały, w niedziele długie wybiegania. I tak prawie przez ponad 2 miesiące.

21.09.2013

Nasz pierwszy parkrun

Pierwszy parkrun za nami. Powiemy więcej, to nasze pierwsze poranne bieganie. I o dziwo podjęliśmy to wyzwanie nie w wakacje, kiedy o 7 rano już pięknie świeci słońce, nie w środku tygodnia, kiedy i tak trzeba wcześnie wstawać, ale właśnie dzisiaj, kiedy za oknem szaro i buro i na dodatek jest idealna do wylegiwania się sobota.
Widocznie tak miało być:) I było, i na dodatek było fajnie i z fajnymi wynikami. 



O 9.00 musieliśmy się zameldować na Pradze, w Parku Skaryszewskim. Dotarliśmy akurat na rozgrzewkę prowadzoną przez Wojciecha Staszewskiego (Kancelaria Sportowa Staszewscy). Z tego, co wiedzieliśmy na Parkrun przychodzi dosyć dużo osób, dzisiaj było ich jednak jeszcze więcej. Ponad 200 osób biegło charytatywnie dla Samanty i dla Moniki.

Czym jest Parkrun? To bieg na dystansie 5 kilometrów z pomiarem czasu organizowany co tydzień przez cały rok. Udział w biegu jest bezpłatny, ale wymagane jest wcześniejsze dokonanie rejestracji, a następnie wydrukowanie i przyniesienie ze sobą nadanego Indywidualnego Kodu Uczestnika.

No dobra, to teraz chwalimy się nieoficjalnymi czasami na 5 km po Parku Skaryszewskim:)
Andrzej: 00:23:31
Monika: 00:25:05 (oficjalny czas będzie nieco lepszy, mam nadzieję, bo to wynik z Endomondo, którego zapomniałam wyłączyć na mecie)

20.09.2013

Hand made szarlotka

No dobra, przyznajemy się. Od powrotu w poniedziałek z Wilna nie przebiegliśmy ani kilometra. Za to odrabiamy spalone kalorie i właśnie pałaszujemy hand made szarlotkę na ciepło z lodami:) Spokojnie, jutro rano to spalimy:) Wybieramy się po raz pierwszy na Parkrun do Parku Skaryszewskiego.

Ps. 1 Przepis na hand made szarlotka "czytaj dalej":)
Ps. 2 W weekend chyba dojrzejemy do napisania relacji z Wilna:)

12.09.2013

Kalendarzyk:)

Dobrnęliśmy właśnie do końca naszego własnoręcznie zrobionego kalendarzyka z rozpisanym w nim planem treningowym. Oczywiście planem przygotowującym nas do półmaratonu w Wilnie. Wielki dzień już w niedzielę. A w związku z tym, że przyszłoroczne plany biegowe mamy przebogate zakupiliśmy właśnie nowy, ładny kalendarzyk i jak tylko wrócimy z Wilna, rozpoczynamy rozpisywanie naszej dalszej biegowej przyszłości. Szczegóły wkrótce:)


11.09.2013

żeby biegać szybciej trzeba... biegać szybciej


Pro Touch Warsaw Interrun 2013

Ale nam się sobota trafiła :) Nie mieliśmy w planach pobijania rekordów, robienia życiówek. W planach były trzy kółka - czyli 10 km - w Lasku Młocińskim w ramach biegu Pro Touch Warsaw Interrun 2013. Myślami już jesteśmy w Wilnie, więc chyba nawet te zawody potraktowaliśmy trochę jak kolejna „rozgrzewka” przed wielkim dniem. Jadąc na bieg zastanawialiśmy się, czy uda nam się przebiec te 10 km w 55 minut.

A tymczasem…

4.09.2013

W Runnersie przeczytane

Właśnie sobie czytamy wrześniowe wydanie Runner’s World, a w nim Szkołę Dobrych Manier, czyli poradnik dla początkujących i przypominajkę dla bardziej doświadczonych, jak się zachowywać podczas zawodów. Czyli coś dla nas, bo jesteśmy początkujący i nadal się uczymy. Jest jednak „pewna rzecz”, którą zauważyliśmy prawie „od razu”, pomimo naszego dopiero kilkumiesięcznego doświadczenia. To „coś” Runner’s World nazywa „zmianą strefy czasowej”. W skrócie chodzi o to, że niektórzy w biegu np. na 10 km ustawiają się w strefie „55 minut”, a potem kończą bieg np. w ponad godzinę. Blokują tym samym trasę innym, szybszym biegaczom. Czy robią to jednak celowo i świadomie? Raczej nie. Po prostu brak im wiedzy. Dodatkowo podczas biegów nie zawsze informuje się o obowiązujących „strefowych” zasadach. Najgorzej chyba było na biegu Samsung Irena Women's Run, gdzie na starcie w pierwszych rzędach stały panie, które potem przez kilkaset ładnych metrów były wyprzedzane na wąskich alejkach Łazienek. 





Tak więc czytajmy Etykietę Biegową i uczmy się, uczmy:)

2.09.2013

+10 do lansu

Tym razem z lidlowych propozycji dla biegaczy wybraliśmy piękne żarówiaste podkolanówki. Za jedyne 14,99 zł staliśmy się posiadaczami stopniowej kompresji (cokolwiek by to miało znaczyć:)). Nawet jeśli kompresja jest tylko na papierze, to wyglądamy w nich tak czadowo i PRO, że na każdych zawodach będziemy mieli +10 do lansu. Popatrzcie sami:)


1.09.2013

Przebiegliśmy dzisiaj 10 559 km!!!

Oczywiście to wynik wszystkich… biegnących, idących, spacerujących, jadących na rolkach, na hulajnogach… To wynik łącznie ponad 900 osób, które wzięły udział w charytatywnym biegu. Zgodnie bowiem z kilkuletnią tradycją w pierwszą niedzielę nowego roku szkolnego odbywa się Onkobieg. Cała kasa – a sponsor płacił po 2,40 zł za każdy przebiegnięty kilometr – została przeznaczona na pomoc Stowarzyszeniu Pomocy Chorym na Mięsaki „SARCOMA” i jego podopiecznym. Wydawać by się mogło, że ze swojej strony dorzuciliśmy niewiele, bo raptem 48 zł:):). Ale ile nas to kosztowało… :) To 8 okrążeń wokół Centrum Onkologii oraz Instytutu Hematologii i Transfuzjologii – każde po 1350 m – które zrobiliśmy w 57 minut. Zasada była prosta – jak najwięcej okrążeń w ciągu 60 minut. Za każde okrążenie dostawaliśmy frotkę, co pozwalało każdemu na koniec policzyć, ile przebiegł okrążeń. Fajnie było się zmęczyć, spocić i przy okazji pomóc.

To nasz drugi bieg charytatywny i zapewniamy, że nie ostatni.

Bieg miał też wymiar bardzo osobisty. Biegł z nami Józek (ten od Bieg Szlak Trafi), który 9 lat temu sam był pacjentem Kliniki Onkologii Centrum Zdrowia Dziecka, a dzisiaj zrobił 9 okrążeń!!!



Ps. 1 Podoba nam się, że podczas tego typu imprez każdy może zdobywać fundusze dla potrzebujących na swój sposób… biegnąc, spacerując, jadąc na rolkach. Jeszcze bardziej podobałoby nam się, gdyby przed samym biegiem ogłoszono, że piesi trzymają się prawej strony trasy, dając tym, którzy biegną wolną lewą stronę. Widzieliśmy w trasie „mocnych” biegaczy, którzy w słusznej sprawie zapewne zrobiliby o jedno okrążenie, a może nawet i dwa więcej… Bywało też niebezpiecznie, bo na trasie było dużo małych dzieci, które wpadały biegaczom pod nogi.

Ps. 2 Jeśli już sobie nadal wymyślamy pozytywne scenariusze, to marzyłoby nam się, żeby pan burmistrz Ursynowa mówił krócej, mniej o sobie, a skoncentrował się na Onkobiegu.