U mnie na razie niewiele ponad 4, ale i tak radość. Ale jesteście fajnie nakręceni na to bieganie...
A powiedzcie, co jecie przed bieganiem? Pytam bardzo serio i bardzo potrzebuję takiej informacji. Biegam późnym wieczorem, czasem wychodzę z domu i nagle budzę wieś burczeniem brzucha. Co warto wtedy zjeść, żeby się unieść, nie zwrócić, spalić i nie chcieć od razu wydalić? [że tak zrymuję brutalnie]
Jesteśmy łakomczuchami i lubimy gotować:) więc tak naprawdę o jakiejś bardzo surowej diecie nie ma mowy. Oczywiście staramy się ograniczać słodycze (czasami się udaje), jeść więcej makaronów z przeróżnymi dodatkami, kupiliśmy parowar, żeby warzywa były jeszcze smaczniejsze a mięso zdrowsze (oczywiście zdarzają nam się grille, a i owszem:) Dużo pijemy, przed biegiem i po biegu (wodę, izotoniki, własnej produkcji napoje izotoniczne)
Dzięki. Potrzebuję podpowiedzi odnośnie tego ostatniego posiłku przed samym bieganiem. Wiecie, typu - jak zjesz coś mącznego, to ci jelita będą szaleć - czy coś w tym stylu ;) Albo - zjedz golonę, fajnie spalisz ;) No, trochę żartuję, ale po prostu często zaczynam biec i natychmiast czuję głód, a przecież gdybym coś zjadła, to się nie uniosę. Ja wiem, że to takie trochę żenujące pytania, ale dopiero zaczynam biegać, a na profesjonalnych forach wstydziłabym się je zadać...
Możesz jeść to, co lubisz, ale oczywiście w granicach rozsądku:). Szukaj też wiadomości na portlach biegowych. Ważne jest, żeby zjeść większy posiłek około 2 godziny przed biegiem. Wtedy nie będziesz miała problemu z przeciążeniem, kolką, a jednocześnie nie będziesz głodna. Przed samym bieganiem „wciągamy” czasami jakiegoś banana.
U mnie na razie niewiele ponad 4, ale i tak radość.
OdpowiedzUsuńAle jesteście fajnie nakręceni na to bieganie...
A powiedzcie, co jecie przed bieganiem? Pytam bardzo serio i bardzo potrzebuję takiej informacji. Biegam późnym wieczorem, czasem wychodzę z domu i nagle budzę wieś burczeniem brzucha. Co warto wtedy zjeść, żeby się unieść, nie zwrócić, spalić i nie chcieć od razu wydalić? [że tak zrymuję brutalnie]
Jesteśmy łakomczuchami i lubimy gotować:) więc tak naprawdę o jakiejś bardzo surowej diecie nie ma mowy. Oczywiście staramy się ograniczać słodycze (czasami się udaje), jeść więcej makaronów z przeróżnymi dodatkami, kupiliśmy parowar, żeby warzywa były jeszcze smaczniejsze a mięso zdrowsze (oczywiście zdarzają nam się grille, a i owszem:)
OdpowiedzUsuńDużo pijemy, przed biegiem i po biegu (wodę, izotoniki, własnej produkcji napoje izotoniczne)
Dzięki. Potrzebuję podpowiedzi odnośnie tego ostatniego posiłku przed samym bieganiem. Wiecie, typu - jak zjesz coś mącznego, to ci jelita będą szaleć - czy coś w tym stylu ;) Albo - zjedz golonę, fajnie spalisz ;) No, trochę żartuję, ale po prostu często zaczynam biec i natychmiast czuję głód, a przecież gdybym coś zjadła, to się nie uniosę.
OdpowiedzUsuńJa wiem, że to takie trochę żenujące pytania, ale dopiero zaczynam biegać, a na profesjonalnych forach wstydziłabym się je zadać...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMożesz jeść to, co lubisz, ale oczywiście w granicach rozsądku:). Szukaj też wiadomości na portlach biegowych. Ważne jest, żeby zjeść większy posiłek około 2 godziny przed biegiem. Wtedy nie będziesz miała problemu z przeciążeniem, kolką, a jednocześnie nie będziesz głodna. Przed samym bieganiem „wciągamy” czasami jakiegoś banana.
OdpowiedzUsuńTak patrzę na Waszą biegową mapkę i biegamy niedaleko siebie :) Ciekawe ile razy już Was minęłam na trasie? :)
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawialiśmy:) może się jakoś oznakujemy? :):)
OdpowiedzUsuń