7.07.2013

Śniadanie przyszłych mistrzów:)

Nadal jemy:):)


Nastąpiła nieoczekiwana, ale wcześniej czy później spodziewana, pierwsza kontuzja. Powód? Obstawiamy za intensywne podbiegi, po których nie daliśmy nodze odpocząć, tylko od razu… w sobotę 14 km w pięknych okolicznościach przyrody Puszczy Kampinoskiej (kostka już alarmowała, a ja się upierałam, że dam radę), w niedzielę 5 km w She Runs The Night (endorfiny skutecznie zminimalizowały ból i pozwoliły przebiec dystans w czasie 00:24:29)… Tak naprawdę to nie ma czym się chwalić. Zabrakło mądrości doświadczonego biegacza:) Mamy więc przymusowy tydzień przerwy w bieganiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz